niedziela, 12 października 2014

Zakopane! czyli wyjazd w góry.

Cześć wszystkim! :) z początku przepraszam, że post pisze tak późno, jednakże dopiero co wróciłam z sesji i zabrałam się do jej obróbki, także efektów możecie spodziewać się wkrótce. Notka przede wszystkim miała być o początkach fotografii, jednakże jako z braku (tymczasowo!) starych zdjęć, które są (niektóre) bardzo kompromitujące, postanowiłam, ze stworze taką mała rozpiskę jak to było w górach. Przede wszystkim był to wyjazd z moimi rodzicami, jeszcze w wakacje, a dokładniej 04.08.2014r :) wspominam bardzo miło, a zdjęcia które tam zrobiłam, jedynie nadają klimatu całym wspomnieniom. Po nocnej podróży, z samego rana na pierwszy rzut wzięliśmy Park Ojcowski, w Ojcowie. Emocje były niesamowite, sama jazda między skałami, po prostu cudo, które według mnie każdy musi przeżyć! :)






Po zwiedzaniu Parku Ojcowskiego przyszedł czas na dotarcie do miejsca docelowego, w naszym przypadku było to Zakopane, gdzie mieliśmy nocleg przez kilka dni. Chodziliśmy po Krupówkach, gdzie była masa, dosłownie masa ludzi! :o  Moja mama ma nawet zdjęcie z Misiem, niestety jest to jedyne zdjęcie z Krupówek, a bywaliśmy tam wnet codziennie :D


tutaj łapcie jeszcze fotki jakie piękne widoki mieliśmy z pokoju :)






Jak na złość, codziennie w Zakopanem towarzyszyła nam ulewa, przez to wyglądaliśmy jak takie (niekoniecznie czerwone) kapturki :D


Deszcz? co to dla nas! Pelerynka i na zwiedzanie :D nad Morskie Oko dotarliśmy busem z Dworca w Zakopanem około 14 godziny. Piesze przechadzki jednak trochę schodzą, ze szlaku zeszliśmy dopiero około 20! Na szczęście idealnie by wrócić ostatnim busem do centrum miasta. Gdy wycieńczeni dotarliśmy nad Morskie Oko, podjeliśmy się pójścia na około i zarazem dojścia na Czarny Staw. W trakcie naszej pieszej trasy, pogoda zepsuła się całkowicie, przez co na Czarny Staw nie poszliśmy, jednakże same obejście Morskiego Oka to super sprawa :)








Niestety nie udało nam się zobaczyć Doliny Pięciu Stawów, jednakże mam nadzieję, że nadrobimy następnym razem! :) Na następny dzień mieliśmy zaplanowany Kasprowy Wierch. Również dotarliśmy tam busem, a na same Szczyty dotarliśmy kolejką, przeżycia niesamowite! :) Mimo z reguły ciepłego miesiąca jakim jest sierpień, na samych Szczytach było niesamowicie zimno, brr :D






na ostatni dzień zaplanowaliśmy sobie Wielką Krokiew, oraz Wadowice w drodze powrotnej. wjazd kolejką krzesełkową wywołał u mnie niesamowitą adrenalinę, ogromny strach, tak samo jak u mojej mamy, ale warto było jak najbardziej! W drodze powrotnej zahaczyliśmy o Wadowice, gdzie zwiedziliśmy Kościół, miasto, a także nie obyło się bez posmakowania słynnych Papieskich Kremówek! :)






Wyszedł dłuższy post niż bym się spodziewała :D mam jednak nadzieję, że spodoba Wam się taka odskocznia od typowych sesji oraz, że spodoba Wam się taka forma prowadzenia bloga :) również życzę wszystkim miłego wieczoru, DOBRANOC! :)

możecie znaleźć mnie tu:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz