wtorek, 20 września 2016

Reportaż ślubny Karoliny i Damiana




Witajcie Kochani! 
Po raz pierwszy chciałabym Wam przedstawić reportaż ślubny w pełnej okazałości. Przed moim obiektywem stanęła świetna para, z którą miałam okazję w sumie łącznie widzieć się cztery razy :) Była to sesja narzeczeńska, później ślub, plener w Gdańsku a na samym końcu podczas oddawania całego materiału. Tak więc chciałabym Wam przedstawić Karolinę i Damiana!
Ahh co to było za przeżycie. Może zaczynając od początku. Czy się stresowałam? 
Owszem, ale jako, że to nie był już mój pierwszy reportaż ślubny, a kolejny z następnych, wszystko miałam pod kontrolą. Mimo wszystko stres towarzyszył, bo to przecież pamiątka na całe życie i zależało mi, aby uchwycić wszystko tak, żeby każdy ważny moment był odzwierciedlony w postaci zdjęć. Jednakże dzięki naprawdę świetnej atmosferze, dosłownie przy każdym spotkaniu, czy to plener kilkanaście kilometrów stąd, czy to podczas składania przysięgi ślubnej, wszystko było po prostu łatwiejsze. Uwielbiam mieć dobry kontakt z ludźmi podczas zdjęć. To jest dla mnie podstawa, a to także przyczynia się do późniejszego efektu zdjęć. Tak więc nie mogło się obyć bez ogromu śmiechu i masy pozytywnych emocji. 
Jestem niezmiernie wdzięczna Młodej Parze za to, że obdarzyli mnie tak ogromnym kredytem swojego zaufania i umożliwili mi uwiecznienie najpiękniejszego dnia w Ich życiu. Jest to niezmiernie ważne, bo tak jak wyżej wspomniałam-jest to pamiątka na całe życie do której będzie się co jakiś czas wracać i każdy by chciał, aby wszystko było tak, jak sobie wymarzył.
Powiem kilka słów również o  dniu ślubu, który odbył się 30 lipca tego roku. Mianowicie było to moje najdłuższe wesele w całej "karierze" fotograficznej, a raczej zabawie z fotografią, gdyż trwało aż 17 godzin! :D Nie lada wyczyn, ale dzięki temu byłam dosłownie przy każdym momencie z tego dnia :)
Plener ślubny obudził we mnie masę niepewności, pytań ze względu na zdjęcia nocne. Nigdy nie miałam styczności i możliwości wykonywania zdjęć nocą, stąd też pojawiły się obawy. No bo przecież "Jak ja sobie poradzę? A jak zdjęcia nie wyjdą? A co jeśli nie będzie dobrego światła?". Jednakże te obawy zniknęły po zobaczeniu kilku pierwszych dosłownie zdjęć. Patrzyłam w obiektyw i sama byłam w szoku, że takie cuda mogły wyjść nocą, gdzie przecież oświetlenie jest naprawdę najróżniejsze. Później słońce niezbyt chciało ze mną współpracować, przyznaję, że nie przepadam za zdjęciami w pełnym słońcu. Aczkolwiek blenda zdała egzamin na 100%! 
I tutaj chciałabym podziękować także osobie, która panowała nad tą blendą, bo tak to byłoby ciężko :)
No nic, Kochani, zapraszam Was do komentowania, oglądania, a także do współpracy ze mną :)
Nie gryzę, nie biję, nie krzyczę (chyba :D). także śmiało można pisać! :)
Zostawiam Was już teraz z reportażem ślubnym mojej cudownej Młodej Pary :)
Uwaga: Mega dużo zdjęć przed Wami do obejrzenia :D
























































6 komentarzy: