piątek, 24 października 2014

Ostatnie promyki słońca - autumn


 Cześć wszystkim! Ostatnio wiele się działo, dlatego nie było żadnych wpisów. Zza okien mamy typową, kolorową jesień. Jednakże już w praktyce nie jest tak kolorowo. Coraz bardziej zimno, przymrozki z rana, nieciekawe pogody.. mówiąc krótko-jesień to chyba najgorsza pora roku dla mnie, najchętniej bym zapadła w taki sen zimowy i się wybudziła dopiero na wiosnę, gdzie wszystko by się zaczęło budzić do życia *.* jednak tak się nie da, trzeba stawić temu czoła, choć miłe to na pewno nie będzie. Chciałabym przedstawić Wam dziś trzy sesje :)

OLIWIA
sesja całkowicie spontaniczna, aczkolwiek już dawno, dawno temu, za czasów mojego dawnego aparatu się już umawiałyśmy, jednakże dopiero teraz doszło to do skutku :)







KLAUDIA
z Klaudią znamy się od takich malutkich rodzynków :D nie mniej jednak, dużo wcześniej już planowałyśmy zdjęcia, w końcu udało się coś zorganizować :) nie miałyśmy jakiegoś konkretniejszego planu, więc poszłyśmy na spontan. czasem to właśnie spontany są najlepsze :)



KINGA
Ostatnie ujęcia to zdjęcia z Kingą. połączyłyśmy spontan z gitarą. oczywiście nie mogło zabraknąć w tle pięknych kolorów jesieni :)






Standardowo wszystkie linki macie w osobnych kartach, także zapraszam :)


piątek, 17 października 2014

Moje początki z fotografią.


Hej, hej wszystkim! :) kilka osób poprosiło mnie o notkę tego właśnie typu, czyli o moich początkach z fotografią :) jak wiadomo, początki przeważnie są najtrudniejsze, człowiek wchodzi wtedy w coś całkowicie nowego i nieznanego mu do tej pory poprzez własne doświadczenie. wiadomo, fajnie jest mieć kogoś kto pokieruje tym wszystkim, kto będzie wspierał i przy każdych nowych wyzwaniach będzie podpowiadał co jest dobre, co złe, co można jeszcze zmienić, na co zwracać uwagę. ja osobiście jestem w 100% samoukiem, nawet kierunek szkoły mało się wiąże z moją pasją, jako, że chodzę do technikum informatycznego, a nie jakiegoś innego, bardziej zbliżonego do tego czym się zajmuję :) jednakże to nie blokuje mnie w żaden sposób, fotografia dla mnie wyrażeniem tego co czuję, co chciałabym przekazać ludziom. tak jak to ktoś ujął : Fotografia nie jest związana z patrzeniem, lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym, na co patrzysz, nigdy nie uda Ci się sprawić, aby ludzie patrząc na Twoje zdjęcia, cokolwiek odczuwali..
tak też właśnie jest, nie jestem perfekcjonistką, lecz amatorką, wciąż się uczę, starając się stawiać sobie coraz większą poprzeczkę. Co ze chwilami słabości? one były, są i będą zawsze, nawet ostatnimi czasami. jednakże mimo wszystko staram się dzielnie stawiać temu czoła.

Trochę historii :

u mnie fotografia zaczęła się całkiem niewinnie. było to jakoś z 5-6 lat temu. początkowo robiłam zdjęcia głównie na wycieczkach, już wtedy biegałam zafascynowana i robiłam zdjęcia wszystkiemu co popadnie. czyli mówiąc krótko, rok 2009/2010 jedynym możliwym sprzętem jaki wtedy był dla mnie dostępny, był to telefon. z tego co pamiętam, był sony ericsson zylo :) a oto jak wyglądał :


a oto zdjęcie z tego telefonu, które chyba jako jedne z nielicznych się zachowało :D jakoś początek wiosny w 2010r.



wtedy brak konkretnych pomysłów, brak konkretnego sprzętu. wszystko uległo zmianie w grudniu 2010r, gdy na święta dostałam upragniony aparat! był to Canon powershot sx120is. byłam wtedy przeszczęśliwa, biegałam z tym aparatem wszędzie, jednakże w dalszym ciągu nie było to nic bardziej zaawansowanego :)
Co zresztą widać na poniższych zdjęciach :) 







a tutaj jeszcze zdjęcie aparatu, którym operowałam aż do tego roku ;)




i tak powolutku rozwijałam swoją pasję. jakoś około 27 grudnia 2013r. założyłam fan page'a na faceeboku,  który nosił nazwę Patrz oczami, fotografuj sercem. na chwilę obecną nie ma już tego fanpage, aczkolwiek właśnie tam wstawiałam zdjęcia, jeszcze z PowerShota, zdjęcia gdzie widać było te skoki, te próby bliższego poznania aparatu. zresztą zobaczcie sami :)
















tyle oto wniósł w moje życie taki malutki Canon. z biegiem czasu pojawiały się myśli o zmianie sprzętu, pieniądze zbierane kilka lat, w końcu zostały rozsądnie zagospodarowane. od wiosny tego roku, posiadam Canona 600D, z którego jestem zadowolona niesamowicie!posiadacze tego modelu, zapewne powiedzą to samo :) prócz tego, oczywiście obiektywy. ja mam dwa, kitowy oraz 75-300mm, który mogę wszystkim polecić. no teraz w ostateczności mogę przedstawić zdjęcia, które są z tego roku, robione już lustrzanką :)

















zbieżność osób jest przypadkow. Niektórzy nie chcieliby się tutaj na pewno znaleźć, a ja szanuje tego typu decyzje. Jednakże sami na pewno zauważyliście, ze najwięcej współpracy podejmuję z Kingą, jako że pracuje nam się świetnie, efekty również są zadowalające dla obu stron :) podsumowując, jestem dumna z tego, takie wspaniałe osóbki podejmują współpracę ze mną i jednocześnie pomagają mi w rozbudowie portfolio. Już wiele osób poznałam właśnie dzięki pasji i mam nadzieję, ze poznam ich jeszcze, jeszcze więcej! :) miłego dnia i weekendu wszystkim!

ZNAJDZIECIE MNIE TU :

niedziela, 12 października 2014

Zakopane! czyli wyjazd w góry.

Cześć wszystkim! :) z początku przepraszam, że post pisze tak późno, jednakże dopiero co wróciłam z sesji i zabrałam się do jej obróbki, także efektów możecie spodziewać się wkrótce. Notka przede wszystkim miała być o początkach fotografii, jednakże jako z braku (tymczasowo!) starych zdjęć, które są (niektóre) bardzo kompromitujące, postanowiłam, ze stworze taką mała rozpiskę jak to było w górach. Przede wszystkim był to wyjazd z moimi rodzicami, jeszcze w wakacje, a dokładniej 04.08.2014r :) wspominam bardzo miło, a zdjęcia które tam zrobiłam, jedynie nadają klimatu całym wspomnieniom. Po nocnej podróży, z samego rana na pierwszy rzut wzięliśmy Park Ojcowski, w Ojcowie. Emocje były niesamowite, sama jazda między skałami, po prostu cudo, które według mnie każdy musi przeżyć! :)






Po zwiedzaniu Parku Ojcowskiego przyszedł czas na dotarcie do miejsca docelowego, w naszym przypadku było to Zakopane, gdzie mieliśmy nocleg przez kilka dni. Chodziliśmy po Krupówkach, gdzie była masa, dosłownie masa ludzi! :o  Moja mama ma nawet zdjęcie z Misiem, niestety jest to jedyne zdjęcie z Krupówek, a bywaliśmy tam wnet codziennie :D


tutaj łapcie jeszcze fotki jakie piękne widoki mieliśmy z pokoju :)






Jak na złość, codziennie w Zakopanem towarzyszyła nam ulewa, przez to wyglądaliśmy jak takie (niekoniecznie czerwone) kapturki :D


Deszcz? co to dla nas! Pelerynka i na zwiedzanie :D nad Morskie Oko dotarliśmy busem z Dworca w Zakopanem około 14 godziny. Piesze przechadzki jednak trochę schodzą, ze szlaku zeszliśmy dopiero około 20! Na szczęście idealnie by wrócić ostatnim busem do centrum miasta. Gdy wycieńczeni dotarliśmy nad Morskie Oko, podjeliśmy się pójścia na około i zarazem dojścia na Czarny Staw. W trakcie naszej pieszej trasy, pogoda zepsuła się całkowicie, przez co na Czarny Staw nie poszliśmy, jednakże same obejście Morskiego Oka to super sprawa :)








Niestety nie udało nam się zobaczyć Doliny Pięciu Stawów, jednakże mam nadzieję, że nadrobimy następnym razem! :) Na następny dzień mieliśmy zaplanowany Kasprowy Wierch. Również dotarliśmy tam busem, a na same Szczyty dotarliśmy kolejką, przeżycia niesamowite! :) Mimo z reguły ciepłego miesiąca jakim jest sierpień, na samych Szczytach było niesamowicie zimno, brr :D






na ostatni dzień zaplanowaliśmy sobie Wielką Krokiew, oraz Wadowice w drodze powrotnej. wjazd kolejką krzesełkową wywołał u mnie niesamowitą adrenalinę, ogromny strach, tak samo jak u mojej mamy, ale warto było jak najbardziej! W drodze powrotnej zahaczyliśmy o Wadowice, gdzie zwiedziliśmy Kościół, miasto, a także nie obyło się bez posmakowania słynnych Papieskich Kremówek! :)






Wyszedł dłuższy post niż bym się spodziewała :D mam jednak nadzieję, że spodoba Wam się taka odskocznia od typowych sesji oraz, że spodoba Wam się taka forma prowadzenia bloga :) również życzę wszystkim miłego wieczoru, DOBRANOC! :)

możecie znaleźć mnie tu: